1 Gromada Zawierciańska FSE Bł. Dzieci z Fatimy


1 Gromada Zawierciańska FSE Bł. Dzieci z Fatimy
Akela: dh Piotr Gawinek HR

https://web.facebook.com/pg/1Gromada-Zawierciańska-FSE-bł-Dzieci-z-Fatimy

Bł. Dzieci z Fatimy - Franciszek i Hiacynta


Portugalskim ubogim dzieciom Franciszkowi, Hiacyncie i zmarłej niedawno Siostrze Łucji Maryja ukazywała się wiele razy w Fatimie w 1917 roku. Trwały wtedy wyniszczające Europę walki I wojny światowej, na frontach ginęły miliony żołnierzy. W Rosji, po zwycięstwie bolszewików, nastał komunistyczny terror. Walczono z Bogiem i wszelkimi przejawami religijności. Z ust Maryi płynął apel do całej ludzkości, by zerwała z grzechem i nawróciła się do Boga, by mógł zapanować upragniony pokój.

Franciszek Marto urodził się 11 czerwca 1908 roku w wiosce Aljustrel. Jego młodsza siostra przyszła na świat 11 marca 1910 roku. W domu dzieci otrzymały chrześcijańskie wychowanie, codziennie cała rodzina odmawiała różaniec. Dzieci pomagały przy pracy na roli i wypasie owiec.

Dnia 13 maja 1917 roku pastuszki jak zwykle rano poszły paść owce w Cova da Iria (Kotlina Pokoju) w pobliżu wioski Fatima. Razem z nimi była też Łucja. Nagle usłyszały niezwykły szum i błyskawicę na niebie. Gdy się odwróciły na rosnącym niedaleko dębie ujrzały światło i Panią w bieli. Spontanicznie wyciągnęły z kieszeni swoje różańce i zaczęły się wspólnie modlić z Matką Bożą.

Po wspólnej modlitwie rozpoczął się ich niezwykły a zarazem pełen prostoty dialog. Pani powiedział do nich, by się nie bały i że jest z Nieba. Maryja powiedziała im, że jeżeli ludzie się nie nawrócą i nie podejmą czynów pokutnych, świat skazany jest na niechybny koniec. Dzieci obiecały Maryi, że odtąd z jeszcze większą gorliwością modlić się będą na różańcu i wykorzystają każdą okazję, by się umartwić. Matka Boża zaprosiła je na kolejne spotkanie za miesiąc.

Za drugim razem wokół dzieci zgromadziło się ok. 50 osób, bo o wydarzeniu tym było coraz głośniej w całej okolicy. W lipcu niezwykłej wizji towarzyszyło ok. 4 tysięcy ludzi. Tym razem Maryja przekazała im tzw. tajemnicę fatimską. Przede wszystkim dotyczyła ona wizji piekła. Zapowiadała też ogromne szkody, jakie Rosja uczyni w świecie (komunizm!). Ostatnie spotkanie z Maryją fatimskie dzieci przeżyły 13 października 1917 roku. Wtedy towarzyszył im 70- tysięczny tłum, który oglądał cud "tańczącego słońca".

Najwięcej domysłów wzbudziła "trzecia tajemnica fatimska" powierzona przez Siostrę Łucję Ojcu Świętemu w 1958 roku. W roku 2000 zostało opublikowane i skomentowane jej przesłanie przez ówczesnego Prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kard. J. Ratzingera. Jan Paweł II uznał, że zapowiedź o męczeństwie papieża, o którym mówiła trzecia tajemnica, wypełniła się w dniu zamachu na polskiego papieża 13 maja 1981 roku, w dniu, gdy w całym Kościele wspominana jest Matka Boża Fatimska.

Franciszek i Hiacynta usłyszeli pewnego dnia od Maryi, że nie będą długo żyć. Z wielkim spokojem i dojrzałością słuchali zapowiedzi o rychłej ich śmierci i czekającym ich niebie. Mieli ogromną życiową dojrzałość, którą widać na poważnych twarzach dzieci patrzących na nas z fotografii. O Łucji Madonna powiedziała, że Pan Jezus chce, by długo żyła, tak by Maryja była bardziej znana i kochana, a także by mogła uczyć ludzi, jak oddawać cześć Niepokalanemu Sercu Maryi.

Franciszek z zapowiedzi Maryi wyciągnął od razu praktyczny wniosek. Kiedy chodził do szkoły razem z Łucją i Hiacyntą, często mówił im, że on zatrzyma się przez ten czas w kościele, bo jemu nie jest potrzebne, by czytać i pisać, gdyż niedługo umrze. W ten sposób chciał także uniknąć docinków niewierzącego nauczyciela, który wyśmiewał objawienie się Maryi dzieciom.

Podczas Mszy św. beatyfikacyjnej Franciszka i Hiacynty, 13 maja 2000 roku, Jan Paweł II powiedział:
"Powodowana macierzyńską troską, Najświętsza Panna przybyła tutaj, do Fatimy, ażeby zażądać od ludzi, by «nie znieważali więcej Boga, naszego Pana, który dosyć już został znieważony». Przemawia, bo jako Matka boleje, kiedy zagrożony jest los Jej dzieci. Dlatego wzywa pastuszków: «Módlcie się, wiele się módlcie i umartwiajcie się w intencji grzeszników; wiele dusz idzie do piekła, bo nikt nie modli się za nie ani nie umartwia». Mała Hiacynta głęboko odczuwała i przeżywała tę boleść Matki Bożej, heroicznie składając samą siebie w ofierze za grzeszników. Pewnego dnia, kiedy zapadła już razem z Franciszkiem na chorobę, która przykuła ich do łóżka, Maryja Panna odwiedziła ich w domu, jak opowiada sama Hiacynta: «Matka Boża przyszła nas odwiedzić i powiedziała, że już wkrótce wróci, aby zabrać Franciszka do nieba. Mnie zaś zapytała, czy chcę nawrócić jeszcze więcej grzeszników. Odpowiedziałam, że tak». A gdy zbliżała się chwila odejścia Franciszka, Hiacynta poleca mu: «Pozdrów ode mnie serdecznie Naszego Pana i Naszą Panią i powiedz im, że będę cierpiała tyle, ile zechcą, aby nawrócić grzeszników». Hiacynta była tak głęboko poruszona wizją piekła, jaką ujrzała podczas objawienia 13 lipca, że żadne umartwienie ani pokuta nie wydawały się jej zbyt wysoką ceną za zbawienie grzeszników".

Franciszek umarł podczas epidemii zapalenia oskrzeli pod koniec marca 1919 roku. Hiacynta odeszła do Pana 20 lutego 1920 roku. Dzisiaj są oni naszymi orędownikami w niebie. Uczmy się od nich ukochania modlitwy różańcowej i prostoty serca dziecka, które podtrzymywane miłością Boga, nie kłamie i nie udaje, jest szczere i pełne ufności wobec Boga i ludzi.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz